Studia przypadków

Medialaby w Polsce mają krótką tradycję, jeśli brać pod uwagę odwołania organizatorów różnorodnych przedsięwzięć do omawianego terminu. Trudno byłoby jednak powiedzieć, że medialaby pojawiły się w Polsce nagle, znikąd, jako kalka pomysłów realizowanych w innych częściach świata (czasami w formie wielkich instytucji z wielomilionowymi rocznymi budżetami jak MIT Media Lab – pierwsza tego rodzaju instytucja na świecie, działająca niecałe trzydzieści lat). Jak wskazują redaktorzy pierwszej polskiej publikacji, zbierającej różne punkty widzenia na temat medialabów, moglibyśmy śmiało odwoływać się na przykład do Adama Słodowego. A dokładnie – do promowanej przez niego idei „zrób to sam”. „Jako inspiratora medialabów można postrzegać choćby Adama Słodowego. Człowieka, który przekonywał pokolenia Polaków, że każdy z użyciem prostych narzędzi jest w stanie samodzielnie coś zbudować, naprawić, ulepszyć. Czasy PRL-u osadzały oczywiście koncepcję „zrób to sam” w specyficznym kontekście: zrób to sam, bo w sklepie tego nie znajdziesz. Zrób to sam, bo nie ma innej możliwości, trzeba sobie jakoś radzić. Ale dziś są inne możliwości. A mimo to zrób to sam, pozostające świadomym wyborem, wciąż wiele znaczy. Patrząc z takiej perspektywy, zajęcia praktyczno-techniczne są równie ważne, co informatyka czy (w zasadzie nieistniejąca w Polsce) edukacja medialna. Traktowane zazwyczaj po macoszemu, miały potencjał, by wychowywać kolejne pokolenia bricoleurów”*. I chociaż „zrób to sam” może być uzasadnione niedoborami, które motywują eksperymentatorów i domowych techników do tworzenia nowych rzeczy, a czasami „czegoś z niczego”, to idea jest oderwana od ekonomii. Można samodzielnie poszukiwać, tworzyć i uczyć się dla zabawy, chcąc stworzyć narzędzie, które jest komuś potrzebne, dla własnej satysfakcji lub żeby rozwiązać określoną trudność. I tak jak pisaliśmy, wyjaśniając termin, nie musimy się ograniczać do majsterkowania. Media dają nam szerokie możliwości pracy i współpracy zarówno osób o wiedzy inżynieryjnej i technicznej, jak i humanistów i społeczników, mogących korzystać z wizualnych interfejsów, bez konieczności kodowania lub przez podjęcie współpracy przez humanistów i inżynierów.

Przedstawiamy kilka przykładów medialabów, które odbyły się w Polsce w ostatnich kilku latach. Pierwszy polski medialab „Obóz kultury 2.0”, zorganizowany w Chrzelicach, zebrał fascynatów nowości i osoby, które zajmowały się mediami i chciały po prostu zobaczyć, co kryje się pod nowym hasłem. Spotkanie w opolskiej wsi było impulsem dla wielu innych działań i pozwoliło na budowanie środowiska nie tyle medialabowego, ile miłośników oddolnego tworzenia i poszukiwań (zwróćcie uwagę na listę terminów, które w wyjaśnieniu medialabowego hasła podawali Filiciak i Tarkowski). Spotkania medialabowe przyczyniały się do tworzenia kolejnych medialabów, na przykład rozmowy gdańszczan podczas Medialabu Lublin przyczyniły się w pewnym stopniu do zorganizowania Medialabu Gdańsk, a podczas różnorodnych wydarzeń medialabowych można spotkać osoby, często już w roli organizatorów, które same brały udział w medialabowych obozach lub działaniach medialabów stacjonarnych jako uczestniczki i uczestnicy.

Obozy Kultury 2.0**

Pierwszy i drugi obóz medialabowy (w 2010 roku w Chrzelicach i w 2011) zgromadziły osoby różnych profesji i zainteresowań. Obozy były do siebie dość podobne – zajmowano się zarówno szkoleniami pozwalającymi na samodzielne budowanie z użyciem określonych modułów, tworzeniem oprogramowania, ale również poświęcały część zajęć ujęciu humanistyczno-społecznemu, jak w przypadku warsztatów „Digitalizacja dziedzictwa” w Chrzelicach czy „Archiwizacja współczesności” w Lublinie (oba warsztaty były prowadzone przez Macieja Rynarzewskiego i Marcina Wilkowskiego, do których w Lublinie dołączył ich uczeń z Chrzelic – Grzegorz D. Stunża. W kontynuacjach brał udział także Paweł Janicki, który w Chrzelicach prowadził warsztat ogólnodostępny, a w Lublinie typu masterclass – dla zaproszonych zaawansowanych użytkowników). Interesująca była możliwość spotkania różnorodnych osób, które na co dzień niekoniecznie mają możliwość podejrzenia swojej pracy, ale także wspólnych działań. Warsztaty nie dzieliły uczestników na inżynierów i humanistów i chociaż każde ze spotkań miało mocniejsze odwołanie do tworzenia technologii lub namysłu nad nimi, na warsztatach programistycznych czy konstrukcyjnych pojawiali się humaniści, a na warsztatach humanistyczno-społecznych na przykład informatycy. Trudno tak naprawdę wyznaczać linię podziału, byłaby ona sztuczna także ze względu na różnorodne zainteresowania uczestników i uczestniczek – zdarzało się, że humaniści kodowali, a informatycy byli jednocześnie artystami. Poza tym w trakcie warsztatów wszyscy zdobywali nową wiedzę i umiejętności, a spotkania i pokazy realizowanych działań całej obozowej społeczności poszerzały postrzeganie mediów i ich zastosowania.

Na stronie edukatormedialny.pl można przeczytać następujące relacje z obozu w Chrzelicach i w Lublinie:

– Medialab Chrzelice 2010, edukatormedialny.pl/2010/08/26/medialab-chrzelice-2010 

– Edukacja (w) 3D, http://edukatormedialny.pl/2011/09/09/edukacja-w-3d/ ;

– Jeden Dzień (Prototyp) – grupa mobilna – „akcja Artefakty”, http://edukatormedialny.pl/2011/09/01/jeden-dzien-prototyp-grupa-mobilna-akcja-artefakty/;

– Jeden Dzień (Prototyp) – grupa mobilna – „akcja Stefan”, http://edukatormedialny.pl/2011/09/11/jeden-dzien-prototyp-grupa-mobilna-akcja-stefan/;

– Jeden Dzień (Prototyp) – grupa mobilna – akcja wideobus, http://edukatormedialny.pl/2011/09/24/jeden-dzien-prototyp-grupa-mobilna-akcja-wideobus/;

– Jeden Dzień (Prototyp) – grupa mobilna – „akcja odwrócona panorama”, http://edukatormedialny.pl/2011/09/18/jeden-dzien-prototyp-grupa-mobilna-akcja-odwrocona-panorama/;

– Jeden Dzień (Prototyp) – grupa mobilna – „akcja SMS”, http://edukatormedialny.pl/2011/08/30/jeden-dzien-prototyp-grupa-mobilna-akcja-sms/.

 

LublinLab

W 2012 roku w Lublinie odbyła się inicjatywa o nazwie podobnej do spotkania w ramach obozu kultury 2.0. Kilkudniowy projekt był tym razem zorganizowany przez Bramę Grodzką / Teatr NN. Podczas warsztatów pojawiło się jednak kilka osób, które brały udział w lubelskim obozie rok wcześniej, w tym jedna w roli prowadzącego warsztat fotograficzny. Interdyscyplinarny zjazd miał nieco inny charakter niż dotychczasowe medialabowe spotkania. Uczestnicy przypisani byli do grup tematycznych, ale ich praca bazowała na poczynionych wcześniej przygotowaniach uczniów ze szkoły podstawowej, którzy zdiagnozowali problemy swojej dzielnicy, opisali je, omówili w nagranych filmikach i zamieścili na mapie, pozwalającej na ich łatwą lokalizację. Osoby biorące udział w LublinLabie miały za zadanie przygotować propozycje rozwiązywania problemów zdiagnozowanych przez dzieci. Warsztaty miały charakter: informatyczny, podczas którego zajęto się budową aplikacji, społecznościowy, gdzie uczestnicy zajmowali się różnymi sposobami promocji w internecie, edukacyjny – w jego trakcie zdecydowano się na przygotowanie karcianej gry edukacyjnej oraz bloga, gdzie opublikowano uczniowskie problemy i możliwości ich rozwiązania oraz materiały dotyczące gry. Czwarty warsztat poświęcony był fotografii i nieco odbiegał od założonego celu, uczestnicy zajęli się między innymi konstruowaniem narzędzi, ułatwiających pracę i zastępujących drogie, komercyjne rozwiązania.

Warto przeczytać również artykuł w serwisie edukatormedialny.pl opisujący ten projekt LublinLab – edukacja – edu akcja – grywalizacja, http://edukatormedialny.pl/2012/04/15/lublinlab-edukacja-edu-akcja-grywalizacja/.

 

Medialab Gdańsk

Pierwsze medialabowe działania w Polsce były przygotowywane przez organizacje pozarządowe i instytucje kultury. Działania miały jednak charakter kilkudniowych spotkań, bez pewności, czy ich kontynuacja będzie mogła się odbyć. Realizowany czterokrotnie Obóz kultury 2.0 w 2014 roku nie otrzymał wsparcia z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego i spotkanie w Opolu w 2013 roku było jak na razie ostatnim medialabem obozowego cyklu. Z jednej strony to nieciekawy sygnał dla miłośników medialabów, mających nadzieję na rozwój podobnych działań w Polsce, z drugiej zamknięcie pewnego rozdziału. Nie oznacza to wcale, że medialaby przestają funkcjonować. Wręcz przeciwnie, przykład Gdańska, ale i Katowic oraz pomysłów w innych miastach pokazuje, że medialaby mogą funkcjonować przy instytucjach kultury. Gdański pomysł na medialab to zarządzanie przez Instytut Kultury Miejskiej przy jednoczesnym stworzeniu dość luźnej struktury współpracowników i opracowywanych tematów. Podejmowane działania to zarówno robotyka i programowanie, jak i tworzenie materiałów edukacyjnych i szkolenia dla animatorów, nauczycieli z zakresu korzystania z mediów. Umocowanie przy instytucji daje możliwości planowania działań oraz funkcjonowanie przez cały rok. Wymaga to oczywiście od zaangażowanych osób – pracowników i współpracowników Instytutu Kultury Miejskej – myślenia nie tylko o wykorzystywaniu funduszy przeznaczonych przez instytucję na medialabowe działania, ale także przygotowywania wniosków o wsparcie grantowe, co gdański medialab z powodzeniem robi, korzystając ze wsparcia Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego i Fundacji Orange.

Na stronach www.medialabgdansk.plwww.pracownia.medialabgdansk.pl i www.akademia.medialabgdansk.pl można zobaczyć efekty projektów Medialabu Gdańsk.

 


 

* Filiciak M., Tarkowski A. (2011). Medialab – instrukcja obsługi. [w] Filiciak M., Tarkowski A., Jałosińska A. (red.) „Medialab – instrukcja obsługi. Chrzelice: Ortus.

** Autor wziął udział w obozie w Chrzelicach i Lublinie. Nie brał udziału w obozie w Gdańsku, a w obozie w Opolu pojawił się jedynie na Medialab Meeting. Aktywnie angażuje się w działania Medialabu Gdańsk.