Wyjaśnienie terminu

Zdefiniowanie medialabu jest jednocześnie proste i mocno utrudnione. Stwierdzić, że to laboratorium, w którym się projektuje, konstruuje, testuje nowe technologie, oprogramowanie, metody pracy związane z mediami – to nic trudnego.

Określić jednak, co medialabem na pewno jest, a co nie, to już zdecydowanie bardziej skomplikowana sprawa. Na trudność zwracają uwagę Mirek Filiciak i Alek Tarkowski, kiedy piszą:

„Medialab. Fablab. Futurelab. Thinklab. Idealab. Hackerspace. Skunkworks. Biura coworkingowe. Określeń jest wiele, a moglibyśmy też napisać: warsztaty, pracownie, laboratoria. Nazwy nowych przestrzeni współpracy i kreatywności są stosowane z dużą dowolnością, choć rzadko wymiennie. Medialab to zarówno działający od 1986 roku potężny wydział amerykańskiej uczelni MIT, jak i pięciodniowy warsztat w podopolskich Chrzelicach, który zorganizowaliśmy w 2010 roku. Z jednej strony nazwy wiele znaczą, i członkowie hackerspace nie nazwaliby siebie medialabem. Ale uczestnicy tych wszystkich projektów i instytucji zazwyczaj myślą i działają podobnie”.*

Można zatem powiedzieć, że wyróżniki medialabu to sposób myślenia i działania. Angielski termin lab można tłumaczyć jako laboratorium, ale i jako pracownia. Termin laboratorium kojarzy się z testowaniem, eksperymentowaniem i poszukiwaniem. Pracownia to miejsce twórcze, gdzie kreuje się konkretne rzeczy. Możemy zatem mówić o miejscu, gdzie nie tylko dąży się do wynalezienia lub odkrycia czegoś nowego, ale także próbuje się to zbudować, skonstruować i sprawdzić, jak działa. Bez znaczenia jest, czy chodzi o nowy kontroler, instrument muzyczny, sposób tworzenia innych rzeczy, program, aplikację mającą rozwiązywać problemy lokalne, metodę pracy. Medialab to potencjalnie przestrzeń interdyscyplinarnej wymiany doświadczeń, a często również konkretne miejsca, w których grupy zapaleńców starają się wspólnymi siłami stworzyć nową jakość.

Podsumowaniem tego wyjaśnienia, które ze względu na specyfikę zagadnienia trudno uznać za precyzyjne, może być inny cytat wspomnianych autorów:

„Medialab (tak jak i pozostałe wymienione tu terminy) wymyka się prostej definicji, i też mało kto zdaje się o nią zabiegać, ciesząc się różnorodnością miejsc i instytucji podpinających się pod to hasło. Chciałoby się powiedzieć, że medialab to nie nazwa, tylko tag, którym można opisywać określony rodzaj miejsc i – jak to z tagami bywa – stosować swobodnie, wedle uznania, współtworząc jego znaczenie pojęciowe”*.

Możemy zatem organizować medialaby, nie zawsze o tym wiedząc, ale nawet tworząc tego typu miejsca spotkań, instytucje, znacząco różne od siebie przestrzenie kontaktów, funkcjonujemy w bardzo szerokim gronie podobnych sobie, choć różnych, osób, które chcą wykorzystać media do różnorodnych działań. Czasami tylko uczymy się nawzajem, a jeszcze częściej szukamy nowych zastosowań i zamieniamy nowatorskie pomysły w konkretne produkty lub działania.

* Filiciak M., Tarkowski A. (2011). Medialab – instrukcja obsługi, red. M. Filiciak, A. Tarkowski, A. Jałosińska, Fundacja Ortus, Chrzelice.